Satoshi Nakamoto, pod tą nazwą kryje (lub też kryją się) twórcy Bitcoinów. Do dziś nikt nie poznał tożsamości tej osoby, lub organizacji. Dysponujemy tylko garstką faktów i przypuszczeniami. Oto one.
Pewne jest, że Satoshi Nakamoto stworzył Bitcoiny i zrezygnował z projektu w okolicach roku 2010. Prawdopodobnie człowiek ten, lub firma, dorobił się w ten sposób wielkiego majątku. Jego prawdziwa tożsamość jest jednak wciąż obwita legendą.
Skąd natomiast wiemy, że twórcą protokołu Bitcoin był Satoshi Nakamoto? Dowodem i jedną z głównych przesłanek była prac opublikowana w Cryptography Mailing List. Satoshi Nakamoto współpracował z wieloma organizacjami i osobami, jednak starannie ukrywał swoje dane osobowe. Dział pod pseudonimem. Ostatni raz, kiedy „widziano” go w internecie, to był rok 2011. Zamieścił wtedy informację, że zajmuje się obecnie innymi rzeczami. Jakimi i gdzie? To już tylko domysły.
Czy w takim razie Satoshi Nakamoto to imię i nazwisko naszego bohatera? To bardzo wątpliwe i nie wiadomo nawet czy pochodzi on z Japonii. Trop może być bardzo mylący. „Satoshi” tłumaczy się w języku japońskim jako „mądry”, „jasnomyślący”. „Naka” to „średni”, „po środku” bądź „związek”. Natomiast „moto” może oznaczać „pochodzenie” lub „założenie”. Wszystkie te słowa w jakiś sposób odnoszą się do osoby, która dała początek Bitcoinom.
Komu zależy na odkryciu jego tożsamości? Jest wielu tak zwanych zapaleńców, którzy z różnych powodów chcą odkryć prawdę. Wśród nich jest Joshua Davies, dziennikarz The New Yorker, który twierdzi, że Satoshi Nakamoto to tak naprawdę Michael Clear, absolwent kryptografii z Dublin’s Trinity College. Davis do tego wniosku doszedł po przeanalizowaniu 8000 słów, które nasz bohater pozostawił w sieci. Na liście podejrzanych znalazł się też fiński socjolog ekonomii i twórca gier komputerowych Vili Lehdonvirt. Wszyscy jednak stanowczo zaprzeczyli.
Kim był legendarny twórca Bitcoinów? Co robi teraz? Czy pracował dla rządu i jaki jest jego majątek? Możliwe, że nigdy nie poznamy odpowiedzi na te pytania. Ale jeśli się czegoś dowiemy, na pewno podzielimy się z Wami!
Niezwykle ciekawy artykuł 🙂